Zbliżają się urodziny mojej siostrzenicy, której jednocześnie jestem chrzestną. Od kilku lat Milenka ma totalnego bzika na punkcie koników My Little Pony. Więc postanowiłam pójść po najprostszej linii i nie utrudniać sobie zadania. Prezent wybrała sobie sama (zamek księżniczki koników), natomiast kartkę urodzinową wykonałam ja. Nie trzeba rozmyślać co będzie na tej kartce:
Teoretycznie najtrudniejsza, najbardziej pracochłonna część za mną. Teraz trzeba zastanowić się nad oprawą, udekorowaniem, napisami... Niby nic, ale dla mnie jako perfekcjonistki (a już na pewno gdy haftowany obraz wychodzi spod mojej ręki) musi to być wykonane najlepiej.
Akurat jestem na zwolnieniu lekarskim, więc mam czas na spokojne wykonanie prezentu. Efektami podzielę się za kilka dni.